- Kaziu, zerknij na ulicę,
Tam, na prawo, obok drzewa,
Tylko, proszę cię, dyskretnie,
Czy to czasem nie jest Ewa?
- Rzucę okiem, choć niechętnie,
Przecież widzisz, że piórkuję,
Tak, Esterko! W rzeczy samej,
No i znowu nas filmuje!
- Nowy filmik będzie w necie,
A jak Ciotki go zobaczą,
To jak dwa i dwa jest cztery,
Na sto procent się rozpłaczą.
- Niby czemu mają płakać?
Nic smutnego nie robimy,
- Kaziu, Ciotki dobrze wiedzą,
Że niedługo odlecimy.
Pokochały naszą trójkę,
Od początku były z nami,
A gdy opuścimy gniazdo,
Będą tęsknić miesiącami.
- Jesień minie błyskawicznie,
Potem Boże Narodzenie,
Wiosna, Wielkiej Nocy Święta,
I już nasze przylecenie.
- Dziwne słowo, „przylecenie”
Raczej spotykane mało,
- Trochę dziwne, ale tutaj,
Bardzo dobrze pasowało.
- Powinniśmy Ewie pomóc,
By jej film był znów udany,
I by zebrał dużo „lajków”,
Kiedy będzie oglądany.
Najpierw może pokażemy,
Najgroźniejsze klekotanie,
Potem trochę gimnastyki,
- A na koniec przytulanie?
- Kaziu, proszę byś poleciał,
Tam, gdzie latasz po jedzenie,
Jeśli Ewa to uchwyci,
Będzie piękne zakończenie.