21 Sep
21Sep

Mama z Tatą, bez ogródek,

Dziś, gdy ciemno się zrobiło,

Krytykować mnie zaczęli,

Jakby w gnieździe mnie nie było.


Że za długo w domku siedzę,

Łąk nie lubię, nie żeruję,

No, nic na to nie poradzę,

Ja się tutaj dobrze czuję.


Niby mało loty ćwiczę,

Choć przed nami droga długa, 

A jak chciałem lecieć dalej,

Tatuś mnie natychmiast zrugał.


Junior to źle, Junior tamto, 

Długo tak utyskiwali, 

I chociaż się domagałem,

To kolacji mi nie dali.


W końcu Tatuś zaczął Mamie,

Coś o tańcach szeptać skrycie,

I tańczyli. W środku nocy!

Dacie wiarę? Uwierzycie?


Dziwny taniec. Trzepotliwy.

Nie wiem, czy to tak się godzi?

Ktoś mi wreszcie wytłumaczy,

O co tu właściwie chodzi?


Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.
I BUILT MY SITE FOR FREE USING