- Kaziu, gdybym zapytała,
Jak w „Rozmowie (tej) lirycznej”
Jak mnie kochasz? Co byś odparł?
Tak od serca, tak najśliczniej?
- Jak cię kocham? Och, Esterko,
Nie wiem, jak to ubrać w słowa,
Zwłaszcza że wiesz doskonale,
Nie jest mą domeną mowa.
Nie potrafię, jak Konstanty,
Mistrz, Ildefons, dobrze znany,
Poetycko się wyrażać,
Mój styl nie jest wyszukany.
Kocham cię o każdej porze,
Dnia każdego, rok po roku,
Przed południem, po południu,
O świtaniu, w nocy mroku.
Moja miłość jest zwyczajna,
Nie opiszą jej w wierszykach,
Jest też, pewnie się uśmiechniesz,
W tych, co znoszę tu, patykach.
Gdy coś robię, to dla ciebie,
Szczęście twoje, jest mym szczęściem,
Obiecuję, że od dzisiaj,
Będę to powtarzał częściej.